O wyborze „100″ zadecydowała przede wszystkim sława, nie zaś walory architektoniczne, lecz przecież wiele z owych sławnych to zarazem rzeczywiście arcydzieła sztuki. Subiektywizm i kontrowersyjność wyboru upodabnia się tu siłą rzeczy do kapryśnej natury samej sławy dzieł (która stanowi zasadniczą treść książki) czy sławy w ogóle.
Tekst nie jest wykładem o architekturze światowej, nie jest nawet do minimum zredukowaną „ściągawką” z tego tematu. A jednak… mimowolnie stanowi w jakimś stopniu – choćby poprzez zestaw ilustracji – przegląd dziejów architektury, stylów, form i wartości. Może to i dobrze. Może właśnie kalejdoskop niezwykle różnorodnych budowli — bardziej odpowiada różnorodności świata, odmiennym obliczom ludów i kultur niż uporządkowany, systematyczny wykład.
Prezentacja sławnych budowli, zgodnie z dobrymi manierami, pragnie tu przestrzegać kolejności starszeństwa. Jednakże nie zawsze jest to możliwe. Piramida Cheopsa (Chufu), najstarsza w tym towarzystwie, była zawsze dumna ze swej długowieczności, nigdy me zmieniała szat stosownie do zmieniającej się mody. Zachowuje więc należne sobie pierwsze miejsce. Sobór św. Sofii (Mądrości Bożej) w Kijowie, powstały jeszcze w XI wieku, możemy natomiast oglądać właściwie w barokowej szacie zewnętrznej, jaką nadała mu przebudowa w XVII i XVIII stuleciu. Zachował jednak zasadniczy zrąb murów pierwotnych i najcenniejszy skarb – wspaniałe jedenastowieczne mozaiki. Toteż zajmuje w kolejności zestawu miejsce zgodne z metryką urodzenia. Najbardziej jednak na niekonsekwencji chronologicznego w zasadzie układu zaważyła swoista kokieteria czy zgoła historyczna niesubordynacja sławnych dzieł architektury. Jedne powstawały w ciągu dziesiątków, a nawet setek lat, inne w dwu lub więcej fazach przedzielonych długimi odstępami czasu, jeszcze inne, mimo wnikliwych studiów historyków architektury, nie chcą dotąd zdradzić tajemnicy wieku. Tak więc nawet najbardziej szacowne zabytki ,,przepychają się” w tej kolejce nader niesfornie, niepomne swej godności. Cóż było z nimi czynić? Jakie miejsce wskazać katedrze kolońskiej, zaczętej w XIII wieku, budowanej z przerwami do XVI,. lecz ostatecznie ukończonej dopiero w 1880 roku? Zajęła po długim wahaniu miejsce wśród budowli średniowiecznych, gdyż większa część jej gotyckiej bryły powstała w wiekach XIII i XIV, a końcowa, dziewiętnastowieczna faza prac była rekonstrukcją zniszczonych fragmentów i wykończeniem brakujących według oryginalnych, wyjątkowo dla tej budowli zachowanych planów średniowiecznych. Jeszcze więcej kłopotów sprawiły obiekty, w których datowaniu operuje się całym stuleciem lub nawet rozpiętością dwu-trzech stuleci. Te ulokowały się wśród pokrewnych sobie stylowo. By jednak „krewniacy”, którzy w ciągu dziejów nie zgubili swej metryki, nie czuli się dotknięci towarzystwem „podrzutków”, tam, gdzie było to możliwe, przedzielono członków i pasierbów stylowej rodziny budowlami „etnicznie” obcymi. Tak więc w kolejności prezentacji obiektów rzuca się w oczy mozaikowość zestawu, bezceremonialność sąsiedztwa kształtów i form. Może to niewątpliwie szokować, ale pozwala też zastanowić się nad osobliwościami i odmiennościami budowli powstałych w odległych rejonach świata w tym samym mniej więcej czasie.
Na sławę dzieł, o czym już wspomniano, składają się różne aspekty i różne okoliczności. Najpierw muszą jednak powstać same dzieła. Ci, którzy dali budowlom życie, dali im niekiedy i sławę. Czasem jednak imię artysty ulega zapomnieniu. Znamy obiekt, lecz nie znamy twórcy lub nawet nie zastanawiamy się, kto nim był.