Mniej dostojny, lecz bardziej intrygujący posmak ma sława budowli związana z imieniem fundatora lub właściciela. Często już sama nazwa obiektu wiąże go z historyczną postacią lub kojarzy się z nią. Imię fundatora, cesarza rzymskiego Karakalli, noszą słynne termy w Rzymie, wzniesione na początku III wieku. Od fundatora wzięła również nazwę nie istniejąca dziś, lecz sławna w tradycji jerozolimska świątynia Salomona. Z Hatszepsut, królową Egiptu (z XVIII dynastii) wiąże się — dziś sławna głównie dzięki pracom rekonstrukcyjnym polskiej ekspedycji – świątynia w Deir el-Bahari, na jej polecenie wzniesiona. Z imieniem cesarza Hadriana wiąże się ogromne mauzoleum nad nurtem Tybru w Rzymie (dziś Zamek św. Anioła) i nie mniej sławna willa w Tivoli, której pikanterii dodaje historia bólu cesarza po tragicznej śmierci (w nurtach Nilu) jego ulubieńca Antinousa; basen z Nimfeum w Tivoli kazał Hadrian zbudować na pamiątkę śmierci młodzieńca, z zachowaniem podobieństwa miejsca tragedii.
Złoty Pawilon koło Kioto — przepiękna willa w otoczeniu ogrodowym – to materialny wyraz wyrafinowanej kultury i smaku estetycznego sioguna Josimitsu, który w XIV wieku wzniósł ten pałacyk, by w towarzystwie uczonych i artystów spędzać na rozmyślaniach i kontemplacji ostatnie lata życia. Strzelające kopułą ku niebu mauzoleum Tamerlana w Samarkandzie – choć o pięknym i harmonijnym kształcie – wywołuje samym dźwiękiem nazwy dreszcz zgrozy, przypominając straszliwe dla milionów panowanie krwawego chana. Krańcowo odmienne odczucia, pogodne skojarzenia z dyskusjami towarzyskimi i spotkaniami polskich humanistów doby renesansu, wywołuje wspomnienie willi w Woli Justowskiej, pałacyku, który zarazem łączy się w tradycji z osobą sekretarza Zygmunta Starego, Josta Ludwika Decjusza, choć obecna bryła budowli nie ma już nic wspólnego z pierwszym właścicielem (pałacyk przebudowany został w XVII wieku).
Olbrzymi zespół pałacowy Eskurialu przetrwał w tradycji jako architektoniczne ucieleśnienie sztywnej etykiety hiszpańskiego dworu królewskiego, a przede wszystkim klasztornej, ascetycznej surowości życia jego fundatora – Filipa II. Budowla do tego stopnia zrosła się w wyobraźni potomnych z cechami postawy tego ultrakatolickiego monarchy, że nawet w tekstach specjalistycznych o Eskurialu spotyka się nierzadko sformułowania „surowy, ponury pałac-klasztor”. W gruncie rzeczy można by tu mówić o regularności i wielkości założenia, wreszcie o scaleniu w nim idei zespolenia władzy kościelnej i świeckiej. Samo założenie bowiem odznacza się pięknem układu brył i rytmicznością podziałów elewacji.
Pałac w Wersalu od lat osiemdziesiątych XVII wieku stanowił stałą rezydencję królów francuskich, był miejscem wielu doniosłych wydarzeń politycznych (choćby podpisania traktatu kończącego pierwszą wojnę światową). Kojarzy się jednak przede wszystkim z osobą Króla Słońca – Ludwikiem XIV – na którego polecenie budowano go przez kilkadziesiąt lat, nakładem olbrzymich kosztów. Położony na terenie wersalskiego parku klasycystyczny pałacyk Petit Trianon łączy się natomiast zawsze ze wspomnieniem słynnej kurtyzany i faworytki Ludwika XV, markizy Jeanne Antoinette de Pompadour, która przez wiele lat zajmowała go jako rezydencję darowaną sobie przez koronowanego kochanka.
Pałac w Wilanowie miał wielu właścicieli, zanim stał się, dopiero po ostatniej wojnie, własnością narodu – muzeum. Jednakże każdy wie przede wszystkim o tym, że wzniósł go dla siebie Jan III Sobieski, jako letnią, podmiejską rezydencję królewską, gdyż ten typowy król-szlachcic i wielki wódz nie lubił gnuśnieć w murach miejskich, w warszawskim Zamku Królewskim, sąsiadującym ze spiętrzonymi kamienicami Starego Miasta i Krakowskiego Przedmieścia. Podobnie Pałac Łazienkowski kojarzy się tylko ze Stanisławem Augustem Poniatowskim – dla którego został przebudowany z pierwotnego pałacyku (Łazienki) Stanisława Herakliusza Lubomirskiego – mimo że król doczekał się jego ostatecznej przebudowy prawie dosłownie w chwili, kiedy musiał opuścić zajęty przez zaborców kraj i nie mógł już użytkować przepięknej budowli.