Zabezpieczenie budynku w przypadku nierównomiernego osiadania podłoża cz.2

Ukształtowanie geologiczne podłoża charakteryzuje się w sposób następujący. Na głębokości 6,0—10,0 m zalega strop silnie zwartych iłów mioceńskich. Iły te zalegają potężną ławą zagłębienie zapadliskowe, w obrębie którego usytuowany jest zamek. Bezpośrednio na iłach spoczywa ławica utworów piaszczysto-żwirowych na różnych poziomach. Warstwa ta w niektórych miejscach podchodzi bezpośrednio pod stopę fundamentową, w innych leży poniżej poziomu stopy fundamentów o 1 do 2 m. Piaski są nawodnione i wykazują gdzieniegdzie domieszki pylaste i ilaste. Ku górze piaski przechodzą w mułki gliniaste i pylaste z domieszkami części organicznych w ilości pozwalającej zakwalifikować je niejednokrotnie do grupy gruntów próchniczych. Miąższość, skład mechaniczny i mineralogiczny oraz własności wytrzymałościowe tych warstw są bardzo niejednolite: występują tu pyły, gliny pylaste, iły i grunty próchnicze o dużej wilgotności naturalnej, przeważnie miękkoplastyczne, o małym kącie tarcia wewnętrznego i niskiej wartości kohezji. Grunty te zapewne uformowały się w wyniku zastoisk rzecznych i bagiennych, charakteryzują się przeto wyjątkowo niekorzystnymi cechami wytrzymałościowymi i w zasadzie nie nadają się do posadowienia na nich bezpośrednio jakichkolwiek budowli. Tymczasem, jak wykazały badania, stopa fundamentów budynku jest w przeważającej części zanurzona w tych pokładach lub spoczywa bezpośrednio powyżej ich stropu.

Stan ten pogarszają w dużym stopniu warunki wodne, które zaistniały na całym terenie okolicznym po przeprowadzeniu regulacji potoku Babulówki i założeniu odwadniającego rowu przy zamku. Prace te były wykonane w ubiegłym stuleciu i spowodowały poważne zaburzenia w reżymie wodnym: nastąpiło znaczne obniżenie zwierciadła wody gruntowej przy jednoczesnych znacznych wahaniach okresowych jego poziomu, dochodzących do 1 m. Stan taki powodował, że podstawa fundamentu okresowo wynurzała się z wody bądź też była zatopiona. Tego rodzaju ruchy wody sprzyjały rozluźnieniu masy i tak słabych gruntów wskutek wypłukiwania zeń drobnych cząsteczek, a działanie ługujące zmieniło skład chemiczny podłoża.

Szczegółowe badania sposobu posadowienia budynku ujawniły, że budowniczowie wznoszący zamek na tym terenie już wówczas zdawali sobie sprawę z niekorzystnych warunków gruntowych. Jak dzisiaj można stwierdzić, główne soczewki najsłabszych gruntów występują w różnych miejscach pod fundamentami budowli. Stosownie też do tego zastosowano sposób posadowienia.

Fundamenty na ogól posadowione są płytko — licząc od poziomu uregulowanego terenu podstawa spoczywa poniżej 2,60—3,60 m. Ściany ceglane oparto na ławie murowanej z kamienia łamanego, która spoczywa na palach dębowych lub sosnowych o bardzo różnych dymensjach i odstępach: średnica pali wynosi od 10 do 32 cm, długość od 60 do 300 cm, odstęp w świetle od 3 do 60 cm. Głowice pali spleciono faszyną, a niektóre zbito oczepami z brusów dębowych. Pale nie są zagłębione w gruncie stałym, lecz zawieszone w warstwach słabych. Niektóre partie fundamentu spoczywają na gruncie rodzimym, zwłaszcza na pokładach piasków z domieszkami. Z tego faktu można już sądzić, że zabiegi te miały na celu z jednej strony zagęszczenie warstw próchniczych, przy czym wysoki poziom wód gruntowych i laminarny ich przepływ gwarantował przez długie lata stabilność tak uformowanego podłoża, z drugiej zaś — plecionka z faszyny i drewniane brusy miały wzmacniać stopę fundamentową i uodpornić ją na działanie naprężeń rozciągających na wypadek osiadania. W zmienionych warunkach hydrogeologicznych ten rodzaj fundowania zaczął zawodzić, co spowodowało deformację i spękania konstrukcji budynku.