Z większością budowli, zwłaszcza dawnych, wiążą się rozmaite dzieje, wydarzenia, legendy. Sława akcji, wydarzeń związanych z obiektem zajmuje jedno z koronnych miejsc w popularności dzieł architektury. Na potężne mury miasta Avila trudno patrzeć, nie przywodząc na myśl wizji krwawych walk w dobie rekonkwisty. Zamki i fortyfikacje Kamieńca Podolskiego pozostają sławne dzięki walkom z Turkami na Podolu i famie niezwykłej warowności miejsca. Legendę tej warowności (choć Kamieniec zdobyty został przez Turków w 1672 roku) przeniósł nawet do literatury Henryk Sienkiewicz. Zamek Fontainebleau zawsze przywołuje wizję barwnego życia dworskieqo w czasach Franciszka I, który zapoczątkował świetność obiektu.
Do popularności budowli przyczyniła się w niemałym stopniu literatura. Zamek Kronborg koło Helsingor w Danii, choć ciekawy i mający bogatą historię, nie byłby chyba tak sławny, gdyby nie najgłośniejszy Szekspirowski dramat – Hamlet – którego akcja rozgrywa się właśnie na tym zamku. Również legenda bywa częstym nosicielem sławy obiektu, niekiedy mało znaczącego. Tak na przykład baszta w Kruszwicy, nad jeziorem Gopło, jedyna ocalała część z czternastowiecznego zamku, znana jest bodaj każdemu dziecku w Polsce jako Mysia Wieża, w której – według prastarej legendy -myszy miały zjeść znienawidzonego przez lud króla Popiela. Gdyby nie barwna legenda, wieża ta pozostawałaby jedną z setek pospolitych ruin, rzadko komu znanych.
Jak już wspomniano, na sławę obiektu składać się może wiele aspektów. Nie zawsze owa wielorakość popularności decyduje o tym, że dana budowla jest sławniejsza od innej, dysponującej mniejszą liczbą „atutów”. Na ogół jednak te najsławniejsze łączą w sobie i doskonałość formy architektonicznej, i bogatą historię, a niekiedy także legendę i wiele innych czynników sławy. Do takich na pewno należą wymienione już parokrotnie piramida Cheopsa w Giza, Angkor Wat, rezydencja królewska w Wersalu czy Wieża Eiffla.
Sława budowli, tak jak popularność ludzi, bywa kapryśna. Niekiedy rodzi się powoli, ugruntowuje się i trwa bardzo długo lub nawet stale, kiedy indziej rozbłyskuje nagle, jak gwiazda, jak przebój, by niebawem zgasnąć, ustąpić miejsca innej. Tak było początkowo, za życia hetmana Jana Klemensa Branickiego, ze wzniesioną dla niego rezydencją w Białymstoku. Dziś jest to już sława miniona, przebrzmiała! W trakcie budowy i po jej zakończeniu pałac białostocki nazywano Wersalem Podlaskim. Ogromne, wspaniałe założenie architektoniczno-ogrodowe wzbudzało powszechny podziw, było na ustach wszystkich. Dziś mieści się w nim Akademia Medyczna. Pałac żyje więc, pełni pożyteczną funkcję, ale trudno dziś mówić o jego sławie jako budowli.