Efez – Artemizjon.
Pindar u progu V wieku p.n.e., a za nim Pauzaniasz w kilkaset lat później notują mit o założeniu efeskiego Artemizjonu przez Amazonki, które pod wodzą Orejtyi zdążały ku Grecji, by pomścić swą królową, Antiope, porwaną przez Tezeusza. Znad granic scytyjskich do Grecji właściwej nie przez Frygię, co prawda, droga najkrótsza, lecz w mitach wszystko się zdarza. Artemidę zaś, córkę Zeusa i Leto, uroczą boginię łowów, ale także opiekunkę rodzących niewiast (wszak matka powiła ją bez bólu) – czczono na obszarach całego greckiego świata.
Efeska świątynia poświęcona była Artemidzie – bogini płodności. Kształt jej posągu zachował się do naszych czasów jedynie w postaci kilku kopii rzymskich (m in. w Muzeum Narodowym w Neapolu). Pierwszy Artemizjon, wzniesiony w połowie VI wieku p.n.e. przez Chersifrona z Knossos, nie mniejszą sławą opromieniał Efez niż ściągające zewsząd kupców bogactwa tego miasta nad ujściem Kajstros. Starożytni zaliczali budowlę do „siedmiu cudów świata”. Jak olbrzymim cieszyła się rozgłosem, jak prowokująca była jej sława, świadczy niezwykłe wydarzenie z roku 356 p.n.e. Oto pewien szewc z Efezu, Herostratos – przywiedziony snadź do ostateczności nimbem świątyni, a i sam chwały żądny podpalił Artemizjon, by uwiecznić sie choćby występnym czynem.
Szewca stracono, a jego imię skazano na zapomnienie. Oczywiście – przetrwało. Świątynia spłonęła, lecz do blasku jej sławy doszedł nowy płomień – ten z żagwi Herostratosa. Wkrótce po tragedii, na zgliszczach dawnego wzniesiono nowy Artemizjon, zachowując dokładnie jego pierwotny kształt.
Los nie był jednak życzliwy dla świątyni. Najazdy Gotów, Arabów, Turków pogrzebały i ją, i całe miasto, zieleń pokryła nawet ruiny. Dopiero po wielu stuleciach, w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku, ekspedycje archeologiczne (brytyjska i austriacka) natrafiły na ślady Artemizjonu. Dzięki wykopaliskom i długim badaniom wiemy dziś w przybliżeniu, jak wyglądał jeden z „siedmiu cudów” starożytnego świata (na ilustracji – rekonstrukcja portyku świątyni).
Ogromna budowla – joński dipteros, czyli świątynia o naosie (głównym pomieszczeniu kultowym) otoczonym dwurzędową kolumnadą – tworzyła plan prostokąta o bokach 111×51 m. Wysmukłe, kanelowane (czyli o pionowych żłobkach) trzony kolumn w dolnych częściach pokryte były figuralnymi płaskorzeźbami (zachowane fragmenty znajdują się dziś w British Museum w Londynie). Efekty światłocieniowe, jakie powstawały dzięki rozstawieniu kolumn, ich ozdobnym kanelom i profilowaniom, potęgować musiały urodę sławnego sanktuarium, ozdobionego ponadto rzeźbami mistrzów tej miary, co Skopas i Praksyteles. Nie ma dziś Artemizjonu, lecz nadal – już ponad dwa tysiące lat trwa sława budowli.