Niektóre budowle – dawniej popularne, z czasem zapomniane – przeżywają niekiedy renesans sławy. Dotyczyć to może na przykład wspomnianej już egipskiej świątyni królowej Hatszepsut w Deil el-Bahari. Pierwotnie sławna i piękna, następnie zasypana piaskiem i częściowo zniszczona, usunęła się w cień zapomnienia. W ciągu ostatnich lat, na naszych oczach, jakby odrodziła się, zyskała na nowo rozgłos i to w skali światowej. Wielka w tym zasługa archeologów i konserwatorów polskich, przywracających jej obecnie dawny kształt i zarazem sławę. O piramidach prekolumbijskich w Meksyku nie możemy powiedzieć czy były przed odkryciem Ameryki sławne, choć można się tego domyślać. Dziś jednak stają się one – w miarę ich badań, odsłaniania i restauracji — coraz powszechniej znane i podziwiane. Może jest to odradzanie się sławy, a może dopiero jej zdobywanie, po setkach lat.
Niezwykle interesującym przykładem sławy odradzającej się jest wspomniana już świątynia buddyjska Angkor Wat w Kambodży. Sławna już w chwili swych narodzin, w XII wieku – na skutek opuszczenia miasta (zarazem ówczesnej stolicy) Angkor w XV stuleciu przez dwór królewski i mieszkańców z powodu zewnętrznego Zagrożenia państwa, uległa zapomnieniu, utonęła w gąszczu tropikalnej dżungli. W sto lat później została niespodziewanie odkryta przez jednego z władców khmerskich (w czasie polowania), na powrót zyskując ogromną sławę. Zaniedbana i znów częściowo zapomniana w czasach kolonialnych, od końca XIX wieku, czyli od momentu rozpoczęcia przy niej prac konserwatorskich i rekonstrukcyjnych, znów cieszy się powszechną sławą, rozgłosem, podziwem.